Pezet & Małolat – dziś w moim mieście
Postanowiłem ponadrabiać trochę muzycznych zaległości. Sporo się ostatnio dzieje w polskim HIP-HOP’ie, ale nie mam zamiaru się tutaj rozwodzić, kto z kim ma obecnie beef, bo nie to jest najważniejsze. Beef-y między MC zawsze były, są i będą, bo wydają się być nieodłącznym elementem tej muzyki.
Miałem ostatnio okazję możliwość przesłuchania całej płyty Pezeta i Małolata – dziś w moim mieście. Cytując wers z intro „wielu na to czekało”. Czekałem i ja. W związku z tym, ze wypadłem ostatnio nieco z obiegu można powiedzieć, że dopiero teraz się o niej dowiedziałem, ale jak to mówią „lepiej późno, niż w cale.” Cała płyta jest naprawdę warta polecenia. Może nie do końca mi się podobają niektóre bity, bo mam wrażenie, że gdzieś tam za bardzo chłopaki brną w kierunku muzyki rockowej, ale może teraz jest taka moda, a ja po prostu się nie znam. Nigdy nie starałem się jakoś za bardzo podążać w kierunku mody i interesować się trendami, tylko słuchałem tej muzyki, która po prostu mi się podobała. Poza tym ja chyba większą uwagę przywiązuję do tekstów, a te akurat są bez zarzutu i naprawdę z mojej perspektywy są wstanie dotrzeć do wielu odbiorców i wywrzeć jakiś pozytywy wpływ oraz skłonić do przemyśleń.
Kilka utworów zasługuje na to, by je wyróżnić. Pierwszym z nich i za razem moim zdaniem najlepszym z całej płyty jest: nagapiłem się
Jak dla mnie naprawdę w tym kawałku jest to coś, co pobudza do myślenia i chce się go słuchać częściej. Zarówno tekst jak i bit po prostu wymiata.
Kolejnym kawałkiem zasługującym na to, by go wyróżnić jest: hip hop robi dla mnie
Znowu taki bit jak lubię i tekst także niczego sobie. Ogólnie całość coś w sobie ma.
Dalej muszę zwrócić szczególną uwagę na: jestem sam
Ten utwór zrobił na mnie wrażenie chyba przez to, że zarówno kiedyś jak i teraz tylko, że w mniejszym stopniu mogę się z nim w jakiś sposób utożsamiać i tekst do mnie trafia. Przede wszystkim druga zwrotka ma swoje odniesienie moim obecnej sytuacji.
Na zakończenie mojego wywodu jak i całej płyty: chciałbym uciec stąd
Słysząc ten bit jakoś od razu przypomniała mi się płyta Małolata z 2004 roku w pogoni za lepszej jakości życiem, gdzie większość podkładów było na bitach Airona. Nie chcę tutaj na siłę przekonywać kogoś o jakiś podobieństwach. To tylko takie moje odczucie. Poza tym tekst także do mnie bardzo przemawia.
Zachęcam do zakupu niniejszej płyty, bo naprawdę warto.
WordPress 3.2
Ostatnio zrobił się w sieci spory szum wokół najnowszej wersji WordPress 3.2. Nie mam zamiaru za bardzo rozpisywać się na temat zmian w nim wprowadzonych, bo tego typu artykułów jest już sporo. Przede wszystkim na uwagę zasługuje fakt, że pojawiła się już Polska wersja, która jest dostępna na oficjalnej stronie twórców, a także w panelu administracyjnym/aktualizacja.
Główne zamieszanie dotyczy kompatybilności wtyczek z najnowszą wersją. Mój blog już funkcjonuje na wersji 3.2 i nie miałem żadnych problemów z działaniem pluginów, a wykorzystuję ich już łącznie kilkanaście i to zarówno starsze przeznaczone jeszcze nawet do wersji 2.x jak i te nowsze dla wersji 3.1x.
Warto też wspomnieć, że WordPress 3.2 ma faktycznie poprawioną wydajność zgodnie z zapowiedziami twórców i generuje mniej zapytań do serwera baz danych. Nie ma się, więc czego za bardzo obawiać i jak najszybciej zaktualizować swojego wordPressa.
Zmiany adresowe
W ciągu ostatnich kilkunastu dni były problemy z dostępem do galerii snookerowej. Niestety w natłoku innych spraw zupełnie zapomniałem o przedłużeniu domeny. Teraz wszystko jest już w jak najlepszym porządku i galeria z powrotem dostępna jest pod dotychczasowym adresem.
Podjąłem jednak decyzję o zmianie tegoż adresu na inny. Zmiana jest podyktowana głównie cięciem przeze mnie kosztów niektórych moich przedsięwzięć, które realizuję, a także finansuję od początku do końca jedynie z własnej kieszeni. Życie stawia ostatnio przede mną nowe wyzwania, z którymi muszę się zmierzyć i w związku z tym zmieniają mi się nieco priorytety.
Nowy adres galerii snookerowej to: www.gs.vxp.pl
Stary będzie obowiązywał jeszcze przez około 11 miesięcy, jednak o zmianie informuję już teraz, by nikt nie był zaskoczony sytuacją.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami już tylko do końca lipca będzie funkcjonował stary adres mojego bloga. Zalecam jego aktualizację na:
Kolejne kroki do portali społecznościowych
Dziś po dosyć długiej przerwie w końcu postanowiłem się zmobilizować i nie tylko napisać te parę słów, ale także nieco popracować. Kilka tygodni temu usunąłem prawie wszystkie panele, które zawierały w sobie RSS-y z innych blogów i stron. Pozostawiłem tylko odnośniki do nich. Wszystko celem przyspieszenia wczytywania zawartości bloga.
Oprócz tego postanowiłem zintegrować bloga ze stroną na Facebooku. Wszystkie publikowane przeze mnie treści publikują się teraz automatycznie tu i tam, a także w pozostałych serwisach społecznościowych, do których niedawno dołączyłem. Na dziś to tyle. Jakoś nie mam ostatnio za bardzo nastroju, ani weny do pisania.
Urlop
Od ponad dwóch tygodni jestem na urlopie. Nie oznacza to jednak, że odpoczywam i mam mnóstwo czasu. Wręcz przeciwnie. Dzień mam wypełniony praktycznie od świtu do nocy. Mimo, że przez ostatnie 17 dni trwały mistrzostwa świata w snookerze, nie oglądałem za wiele relacji. W zasadzie zacząłem je śledzić dopiero od półfinałów.
Sporo czasu poświęciłem na porządki kilka innych rzeczy, które jak się jednak okazało nie były godne uwagi. W związku z tym, że jest to dość obszerny temat postaram się wspomnieć o szczegółach w kolejnych wpisach, które mam nadzieję uda mi się teraz częściej publikować.
Fakt, że zajmowałem się głupotami nie oznacza w cale, że jest to czas stracony. Sporo się nauczyłem i skłoniło do wielu przemyśleń. Poświęciłem też trochę czasu na zaznajomienie i oswojenie z nowymi społecznościowymi wirtualnymi bajerami. Tym razem padło na Twittera.
Bez problemu udało mi się integrować swojego twittera z blogiem i po lewej stronie są ją widoczne pierwsze opublikowane przeze mnie tweety.